- miałeś z tym skończyć. - syknęłam, kiedy zobaczyłam go na ławce pod blokiem ściągającego kolejnego bucha. - no miałem, wiem. - odpowiedział oschle jak nigdy dotąd, nie spoglądając na mnie. - miałeś zrobić to dla mnie, mówiłeś, że Ci zależy i dasz radę! - odpowiedziałam mu z bezsilnością w głosie i z łzami w oczach, myśląc, że cokolwiek tym wskóram. spojrzał się na mnie z tym swoim cwanym uśmiechem i powiedział -zależy, ale nie potrafię więc wolę to skończyć. - rzucił w moją stronę, pocałował delikatnie w policzek i odwrócił się na pięcie, zostawiając mnie kompletnie samą, w najmniej odpowiednim momencie. /jachcemambexd
|