Na jej policzek wypłynęła pierwsza łza. Tak bardzo chciał do niej podejść, wytrzeć kciukiem słoną kroplę i powiedzieć że wszystko będzie dobrze. Lecz nie będzie i on dobrze o tym wiedział. Co najgorsza ona nie pozwalała się pocieszyć. -zawsze możesz na mnie liczyć. Położył dłoń na jej ramieniu.-musisz się pozbierać, on już nie wróci. Zsunął rękę z jej ramienia, ona zaniosła się płaczem. -cii wszystko będzie dobrze. -Nie! Już nic nie będzie dobrze. Jego już nie ma! Zginął a wiesz dlaczego? Bo za bardzo go pragnęłam żeby odszedł z inną... Tylko nie próbuj mnie pocieszać, to żałosne. /sstrachsiebac
|