siedzieliśmy razem w parku, nagle zapytał czy pamiętam jak mówił, że nigdy mnie nie zostawi, zamurowało mnie, wstałam i ze łzami w oczach wyszeptałam podłe "jak mogłeś", podszedł do mnie wziął na ręce i siadł z powrotem na ławke, sadzając mnie sobie na kolana, wyjął z kieszeni kartkę ze swoimi wynikami badań, miał raka.
|