faktycznie nawet on zauważył, że nie pojawiłam się na andrzejkowej dyskotece. wziął do ręki telefon i wykręcił mój numer, nie przejmował się dziewczyną, którą na nią zaprosił. nie odbierałam. chciałam pobyć sama przez jeden wieczór, bez żadnej kontroli, ale najbardziej zależało mi na tym, żeby dowiedzieć się, ile naprawdę dla niego znaczę. przestał dobijać się do mnie, a po moim policzku spłynęły setki łez. pięć minut później przestałam się przejmować, przecież to tylko człowiek dla którego jestem tylko najlepszą przyjaciółką. może potrzebowałam jego słów, które zawsze poprawiały mi nastrój. jednak nie. usiadłam na parapecie, zaczęłam wypatrywać przez okno, największe krople deszczu. nic więcej nie widziałam, taki rozmazany świat pełen największych wad. zamknęłam oczy, a na zaparowanym oknie napisałam jego imię. po chwili za kawałkiem szkła, ujrzałam odbicie jego oczów i najpiękniejszy uśmiech świata. nawet wtedy nie pozwolił mi samej smucić się.
|