Czasem się zastanawiam czemu mam takie trudne życie.. takie ciężkie. Nie potrafię się z tym pogodzić. Często o tym myśle.. O tym pieprzonym życiu.. To boli. Cholernie boli. Może i wydaje się to głupie, tak myśleć o tym co było, o tym co mogłoby być, ale ja inaczej nie umiem.. Każdego wieczoru postanawiam sobie, że będę żyła chwilą, tym co jest teraz... Nie przejmowała się.. Ale to postanowienie codziennie odchodzi, po czym znowu płaczę.. Już nie wytrzymuję, mam ochotę się pociąć.. Myślę, zadaję pytania ' po co ja żyję ? ' , ' nie chcę już żyć ! ' , bo już nie jestem nikomu potrzebna.. Mimo, że mam z kim rozmawiać o tych problemach, mimo, że mam komu się wyżalić, wypłakać, ja naprawdę, nie daję już rady.. nie potrafię już żyć normalnie.
|