dzisiaj chciałabym już tylko zapomnieć o tych wszystkich fałszywych obietnicach, które na marne uleciały w powietrze. o ich ostrych krawędziach, prze które zbyt dużo nadziei rozpadło się na zawsze. o tamtym miękkim i kojącym głosie, który je wszystkie wypowiadał. szeptał, bez zająknięcia. kłamał na wydechu. bez oporów. bez żadnych konsekwencji.
|