W nocy nie wiem co mam śnić. Czas mija obok gdzieś. Na osłodę nie mam nic. Zimne kafle tulą mnie. Gdzieś nad ranem zniknie strach, zacznie działać coś na sen. W jednej chwili zniknie wstyd, już nie muszę wstydzić się. Dziś nie umiem zmienić nic , jakoś tak pomysłu brak. Po policzkach płyną łzy, obojętne wszystko tak...
Może jutro ten zły sen
Gdzieś uleci, pryśnie sam
Teraz wezmę coś na dzień
I od nowa wrócę tam
|