Stał na drugim końcu sali. Kolorowe światła rysowały cienie na jego skórze twarzy. Nagle wszystko wokoło przestało być ważne. Zrobił pierwszy krok. Serce zatrzepotało. Drugi, następny, ostatni.I wtedy objął ją w pół i pocałował. Cały świat zawirował, a ona nie była do końca świadoma całej tej sytuacji. Czuła że się coś zmienia, zakochała się. /sstrachsiebac
|