Otuliła dłońmi kubek z gorącym kakao, usiadła na parapecie i patrzyła na rozświetlone nocą miasto. Taki widok nasilał tęsknote, okropne uczucie. Dusiła sie wtedy, ale mimo to uwielbiała taki stan, gdyż jej zycie składało sie z ciągłej tęsknoty. Uzależniła sie od tęsknoty.. Teraz nie tęskniła, za wielka miloscią, czy super ciuchami, nie. Wielka miłosc nie była jej potrzebna, nie mogła za nia teksnic, ponieważ nie znała jakie to uczucie. Tęskniła za czymś co kiedys widziała, widziała szczescie. Za tym teskniła. Po chwili z jej pięknych, lazurowych oczu popłyneła łza.. kakao wystygło, a ona wrociła na łóżko, by snic o szczesciu, za ktorym tak panicznie tęskniła.
|