-wiesz córcia, ja to mam teraz ochotę zajebać tego skurwysyna.. - ale tato, jakiego? - no tego, Twojego byłego... - ehe, wiesz teraz to i ja mam ochotę to zrobić.. - ale nie chodzi mi o to.. zabrał mi moje dziecko, zabrał mi moją małą wariatkę, która cieszyła się ze wszystkiego, była chodzącym szczęściem. - tato, skończ. - córciu, mi serce pęka jak widzę jak płaczesz, jak słuchać tej swojej wielce 'radosnej' muzyki, jak nakładasz te swoje męskie cichy. Nie mogę patrzeć na to jak jesteś nieszczęśliwa. - Tatuś, ja po prostu nie wiedziałam że to będzie takie trudne..łzy w tym momencie były jakieś normalne.
|