Łzy wypełniają mi oczy
Bezwolnie płynął od serca.
Niechciane krople na twarzy
Rzeźbią kaniony smutku.
W ciszy liczone krople
Minione dni wspominają.
Na płótnie życia malują
Dni, których być nie powinno.
Choć łez tych nikt nie ociera
Gdy tulą się do poduszki
Są płaczem deszczowej chmury
Co zrasza kwiecistą łąkę.
|