*część pierwsza* mrok ogarniał pokój. ja wtulona w poduszkę, z paczką paprykowych lay'sów siedziałam na łóżku.w słuchawkach słyszałam swoją ulubioną piosenką Coldplay'a - The scientist. byłam bezsilna. chciałam gdzieś uciec. Gdzieś, gdzie nikt nie będzie mnie ranił, gdzie mogłabym być beztrosko szczęśliwa. wtedy usłyszałam rozlegający się po całym pokoju dźwięk sms'a. to on. "Skarbie, wyłącz tą piosenkę. nie chce, żebyś była smutna. teraz otwórz mi drzwi, bo marznę!" zbiegłam jak najszybciej się da po schodach i otworzyłam drzwi.
|