nigdy nie pozwolił jej zapalić papierosa . mogła ściągać od niego buchy . mogła upijać się do granic przytomności . mogła przeklinać . mogła krzyczeć . ale , cholera , nie mogła palić . nie rozumiała tego , aż do jego odejścia . wtedy zrozumiała , że dmuchając mu jointowym dymem w twarz , przechodząc pijana , wykrzykując przekleństwa nie zrobi mu przykrości . i właśnie dlatego , przechodząc obok niego zapaliła swojego pierwszego papierosa . dopiero , gdy zobaczyła ten ból w jego oczach , jaki on zadał jej odchodząc , poczuła cholerną ulgę .
|