w czasie rozmowy z Nim przez skype, pokłóciłam się z tatą. wkurzona siedziałam i nic nie mówiłam, zero jakiegokolwiek znaku życia. - wszystko gicior? co jest .. mała, ej. wszystko okej? nie smutaj. - powiedział słodkim głosem. - weź, nie wytrzymam w tym domu .. o wszystko się czepia. chyba zapomniał, że ma córkę. - nie martw się, mój tata nawet mnie nie przytula. - szepnął załamany. a ja po prostu nagle wybuchłam śmiechem, a zaraz On ze mną. dobrze wie, co powiedzieć aby poprawić mój nastrój. dobrze wie, jakim tonem to powiedzieć. wszystko tak doskonale ubarwia, doprowadzając mnie do uśmiechu. uwielbiam to w Nim. i fajnie, że jest. gdyby było tak zawsze, byłoby jeszcze lepiej. /rozkminajto .
|