Myślałam,że już nigdy nic do niego nie poczuje.. ale widocznie się pomyliłam.. poczułam i to nawet zbyt dużo niż powinnam.. Znów na jego widok się uśmiecham.. a oczy świecą mi się bardziej niz gwiazdy, a w brzuchu pojawiają się stada motyli .. I po co to.?! Po co kurwa znów zaczełam coś do niego czuc.. Boże przecież mineło już tyle czasu.. przecież juz raz zdazył mnie zranić.. Czy mam,tego znów doświadczyc..? Po co..? By znów nie funkcjonować,a jedyną rzeczą towarzyszącą mi bedzie poduszka, którą będę tulić i wypłakiwać w nią łzy..? Boże proszę powiedz mi co będzie,co mam zrobić.. Bo sama nie daje rady../
|