Uwielbiałam kiedy płakał. Miałam wtedy potwierdzenie, że gdzieś tam głęboko w jego klatce piersiowej skrywa się coś sercopodobnego. Nie lubiłam gdy przed naszym wspólnym pocałunkiem niemal, że z łaską wyciągał z ust papierosa uznając się przy tym za dżentelmena. Nienawidziłam kiedy najpierw szarpał mnie za ramię krzycząc jaka jestem nieposłuszna, a następnie przystawiał do ściany odbierając mi oddech pocałunkiem. Miał nade mną władzę. Czułam się taka słaba. Czułam się taka zakochana. Uczucie potrafi zabić każdą z naszych myślących komórek. Odebrać władzę w każdym z mięśni naszego ciała. Równie dobrze można kogoś posadzić na krześle elektrycznym w formie kary. Kary za niepoprawne uderzenie serca....
|