Siedzę w domu już drugi tydzień. Jeszcze chwila i oszaleję.
Bardzo mi brakuje uśmiechów, plotek, wspólnego obżerania się i "uczenia", snu na ścisłej. I nie tylko.
Brakuje mi siedzenia godzinami w milczeniu i wpatrywania się w moje szczęście. Kocham ten stan, naprawdę,
a teraz muszę siedzieć całymi dniami w łóżku i gapić się w mózgopożeracze jakimi są WSZYSTKIE MOŻLIWE SERIALE, łącznie z "Dlaczego ja?" i "Trudne Sprawy" :D Ale świadomość, że ktoś gdzieśtam za mną tęskni tak samo, pozwala mi jakoś przeżyć tą straaaszną "mękę" jaką jest siedzenie w domu :)
|