boję się, że znowu go stracę. staram się odpychać smutne myśli, ale do końca nie jestem w stanie. ciągle o nim myślę, martwię się i szukam rozwiązania albo przyczyny. wykańczam się, mało co jem, a on ciągle zachowuje się jak małe dziecko, które potrafi tylko obiecywać ze skrzyżowanymi palcami za plecami. raz mówi, że mu zależy, kiedy indziej pokazuje w rzeczywistości, że jest mu wszystko jedno. kiedy zaczęło mi prawdziwie zależeć, on zrezygnował. kiedy się wahałam, on chciał naprawić swój błąd. wszystkiego można było się tak łatwo domyślić, że to aż boli. / tonatyle
|