przecięta warga, podbite oko, cały poobijany. przyszedł do mnie. usiadł na fotelu, nie odezwał się, cały czas milczał. mogłam jedynie domyślać się, co się znowu stało. ' źle się czuję. ' - wyjąkał. po chwili stracił przytomność zaczęłam panikować, nie wiedziałam co mam zrobić. ' proszę Cię nie rób mi tego. ' - modliłam się. zamknęłam oczy, czekałam, aż odzyska przytomność. ' dasz buzi? ' - ścisnął moje nadgarstki, i okropnie się zaśmiał. ' chyba Ciebie zajebiście mocno musiał walnąć ten debil. ' - szarpnęłam jego rękę. ' no co nie powiesz kto Ci to zrobił? ' - spytałam. unikał spojrzenia w moje oczy. ' zrobić Ci herbaty? ' - zmienił temat. ' powiesz mi kogo mam załatwić? ' - nalegałam. ' ciacho z brązowymi oczami, które Ciebie ciągle kocha. ' - cicho wydusił z siebie. ' czemu zawsze mnie pilnujesz? ' - zapytałam. ' siostra zawsze będziesz bezpieczna. ' - odparł.
|