coś koło dwudziestej trzeciej . leże patrze w sufit i czekam na wiadomość, która przepełni mnie radością i napełni moja głowę pozytywnymi myślami . zamknęłam oczy i poczułam, że na ustach maluje mi się uśmiech . pewnie widząc mnie ktoś pomyślałby coś sobie, dlatego chciałam aby zniknął, starałam się za wszelka cenę . ale nie potrafiłam tego powstrzymać, to było zbyt silne . wszystkie myśli są pozytywne, wszystko jest takie jaśniejsze . wreszcie mam to czego zawsze brakowało, poczucia ze komuś na prawdę zależy . nie mogłam zdjąć uśmiechu z twarzy, nie chce go zdejmować .
|