Leżała oparta o drzewo. O "swoje drzewo". Puściła jakiegoś smęta. Zachodzące słońce spowiło wszystko wokół niej pomarańczową poświatą. Rosa na trawie, kora najbliższych drzew, wszystko to wyglądało niecodziennie. Wciągnęła powietrze ze świstem. Uniosła dłoń i zaczęła obracać ją pod różnymi kątami patrząc jak słońce odbija się od jej pierścionków. Uśmiechnęła się sama do siebie. // airada16
|