i z dnia na dzień ze mną jest coraz gorzej. nie mówię tego nikomu, bo po co? nic mi nie pomoże. codziennie budzę się z myślą ' byleby do piątku ' . w piątek już mam zaplanowane, że prze kolejne dwa dni uznam jako dni dla mnie. dni, w których będę opychała się czekoladkami i dławiła własnymi łzami. od poniedziałku to samo, sztuczny uśmiech i udawanie, że mam wyjebane. kreatywny tydzień, prawda? pytanie, dzięki komu? ... wiadomo, że jest ono retoryczne.
|