tak naprawdę to wiem, że on mógłby mi dać dużo więcej szczęścia niż ci którzy wcześniej mówili że 'zawsze będą'. wiem o tym, że jemu bardzo zależy na mnie, że na pewno coś czuje. ale najgorsze jest to, że ja nie umiem odwzajemnić tym samym. nie potrafie... tak jakbym miała blokadę, która nie pozwala mi się zakochać. czemu jest tak, że odtrącamy tych którzy się o nas starają? a gdy nagle pojawi się jakiś przystojny dupek na horyzoncie mimowolnie coś nas do niego ciągnie? /npm
|