'Ty szmato!' krzyknął i wymierzył mi kolejny policzek, a ja opadłam na podłogę cała we łzach. Nic nie mówiłam, nie mogłam wydusić z siebie ani słowa. Podszedł do mnie i gwałtownie szarpnął, zaczął rozrywać mi bluzkę, dobierał się do stanika. 'Zostaw mnie!' Krzyczałam. 'Proszę, zostaw' Próbowałam się wyrwać, bez skutku. Usłyszałam czyjś delikatny i ciepły głos, to była mama uspokajająca mnie 'Spokojnie kochanie, to tylko sen.' Pościel była cała ściągnięta z łóżka, a łzy i pot spływały mi po twarzy. / cofnijmyczaas
|