Pamiętasz: to była niedziela. Słoneczny, pogodny ranek. Byliśmy we wspaniałych humorach, cała szóstka. Szliśmy skrajem drogi, trochę rozmawiając, trochę podśpiewując. Chłopacy dogadywali nam ani mniej, ani więcej niż zwykle, a zresztą przywykłyśmy już do tego ich plecenia i, gdyby było inaczej, myślałybyśmy, że o coś im chodzi, że się raptem obrazili albo, że już nas nie lubią tak, jak lubili dawniej. Dobrze było nam razem.
|