Papieros w dłoni cicho zgasł,
Siedzę sam, późno już.
Za oknem księżyc świeci sam,
Dobrze mu tak- jest nas dwóch.
Powietrze ma chemiczny smak,
Leczę strach oddechemz Twoich ust,
Zaciągam sie kolejný raz,
I trzymam tak w płucach zapach Twój.
I co po drodze czeka nas,
Nie chcę myśleć juz.
Przepraszam Cię ostatni raz,
Więcej tak niechce już się czuć.
Zamykam oczy i czekam na Twój ruch.
A jeśli pójdzie coś nie tak
I siebie znać nie będziemy już,
nie powiem jak mi Ciebie brak,
Bo NIE MA TAKICH SŁÓW!!!
|