Było zimno. Stali wtuleni w siebie. Wiatr delikatnie muskał jej ciało, wywołując na jej twarzy rumieńce. On co chwile powtarzał jej że bardzo ją kocha, przy tym czule dotykał jej twarzy, powodując u niej dodatkowe dreszcze. W okół nich było pełno ludzi. Starsza pani prawiąca kazania chłopakowi ktory pił piwo za przystankiem,kobieta ktora krzyczala na swoje dziecko. Ale oni byli obok tego wszystkiego . Jakby w odosobnieniu. /kokaiina
|