Bo tylko ja potrafię w piątek o godzinie 21 siedzieć na łóżku z lizakiem w ustach, laptopem przed oczami pisząc z nudów wypracowanie na biologię i próbując uzyskać choć resztki swojej weny twórczej. Rutyna mnie dopadła jak nic. Chociaż może nie rutyna... to nie jest rutyna, tylko znudzenie... //heroina
|