w jednej chwili świat się dla niej zatrzymał, że jak? że niby jej silny brat? ten człowiek, który mówił jej co jest dobre, a co złe? ten człowiek, który ochraniał ją od wszystkich złych ludzi? jedyny chłopak, który chyba aż tak mocno ją, który chyba jako jedyny na świecie aż tak mocno ją kochał i okazywał jej to w dużej miarze? nie, to nie mogło być możliwe. przecież nie wyobrażała sobie życia bez niego. - wysiadamy! - do życia przywrócił ją głos ojca. chwilę póżniej cała trójka biegła przez szpitalny korytarz. wszyscy wpraowali do sali, gdzie pokierowała ich recepcjonistka. w pokoju nikogo nie było. - gdzie on jest?! - spojrzała na przechodzącego lekarza. - kochanie, spokojnie. - usłyszała z ust mamy. - nic spokojnie, gdzie jest mók brat?! - przeniosła wzrok na lekarza. - leży na operacyjnej, za chwilę powinni wyjść lekarze i poinformować o zdrowiu. - powiedział spokojnym głosem, a następnie poszedł dalej. [cz.2] / crazydream
|