A teraz stoisz u mych drzwi, jak gdyby nigdy nic i choćbyś mógł oszukać czas, nie zmienisz już tego, co stało się tam. I dzisiaj łączę z bólem, choć wczoraj łączyłam z tobą, a jeśli nadal masz odwagę to podejdź i bezwstydnie mnie przytul. Połącz dym papierosa z naszymi oddechami i bądź, złączeni pocałunkiem przestańmy zabijać miłość w nas. I może kiedyś to zrozumiesz, lecz na razie musisz być sam. Ja jutro będę sobą z dawnych lat, więc może wtedy nie będziesz chciał mnie znać. Łączysz miłość z nienawiścią. Sprawiasz, że wybucham. Stoję na środku drogi i jedyne, co widzę to swoje czarne łzy, dookoła mnie samochody. Deszcz dodaje mi sił, spalam papierosa i widzę, jak cicho pragniesz tu być.
|