cz.2 Nieraz substancja nieznana jakiś dziwny biały proszek,Sam nie chciał lecz go namawiała by pociągnął nosem.Szedł za ciosem spadał coraz szybciej w dół , matce swoim zachowanie sprawiał wielki ból a dziewczyna jak sól w oku była dla Niego zaślepiony miłością sam nie dostrzegał tego. Gdy coś złego o Niej słyszał nie chciał słychać choć przez chwile ,obiecywał że ją kocha że dla niej się zabije.Zawiesił na szyję łańcuszek z jej inicjałami myśląc że są pasującymi połówkami.Z kolegami przestał utrzymywać kontakt,uciekał nocą z domu wąchając klej po kątach.Bardzo przykro to wygląda kiedy patrzysz na to z boku chłopak stacza się na dno nie widząc niczego w okół. Pomimo tylu kłopotów których sam już nie dostrzega jest szczęśliwy przecież myśli że dostał gwiazdę z nieba.Potrzebował jej jak chleba .. jak chleba z wodą w końcu powiedziała mu że był tylko przygodą.Był w szoku nie mogąc w to wszystko uwierzyć prosił o wyjaśnienia mówił że mu się należy.
|