Lubie deszcz.
I patrzeć
jak ludzie otwierają parasole tez lubię.
Jak zakładają kaptury
i łapią się za ręce.
Mimowolnie uśmiecham się
na widok brnących przez kałuże dzieci
w za dużych kaloszach.
Łapią krople na język chcąc poczuć jego smak.
Ja tak nie potrafię.
Ale.
Tak bardzo lubię deszcz!
I lubię z nim płakać,
nasze łzy zlewają się ze sobą.
Niezauważalnie.
Ludzie nie mogą
odróżnić kropli spływającej po policzku
od tej wyciekającej z kącika oka.
A najbardziej lubię deszcz
gdy wleje w mój sweter cały swój ciężar.
Gdy przesiąknę nim
czuje się jak ożywione jezioro.
Takie wolne, ciche, głębokie, spokojne,
uśpione.
Myślę wtedy, że nie chcę umierać.
Głównie dlatego,
że pewnie w piekle nigdy nie pada.
|