Teraz zasypiam nie myśląc o nikim, nie śniąc o nikim, wstaje dla samej siebie, ubieram się w minute, zakładając co popadnie, wychodzę bez makijażu, włosy zaczesuję w kok. Nie uśmiecham się sama do siebie i nie patrzę co chwilę, na telefon, czy właśnie przed chwilą do mnie nie napisał. Tak, straciłam na jakiś czas, własną osobowość, której On był większością.
|