Wszystko powoli stawało się oczywiste, miało swój bieg, piękno i zło. To inni nie potrafili zaistnieć w roli narzuconej przez samych siebie, spętani w nienaturalnych gestach, zagryzani przez własne twory stanów emocjonalnych. Sądzę, że ich przeszłość, z pozoru zwykła i codzienna, nosiła w sobie ładunek samozagłady, silniejszy od tego, który ja zbudowałam z każdej dawki trucizny.
|