Mam wyrzuty do siebie, do Ciebie, do świata, ale głównie do siebie. O co? O to, że nie potrafię Ci o wszystkim powiedzieć. O tym, co mnie wkurwia, co boli, co przeszkadza. Nie potrafię. Dodatkowo czuję, że to wszystko mi tak jakoś ucieka. To całe szczęście, świat, uczucia. Nie potrafię ich zatrzymać, a nie chcę prosić Cię o pomoc z jednego prostego powodu, boję się zarzucać Cię dodatkowym problemem jaki stanowi moja osoba. Ja po prostu chcę raz poradzić sobie sama i udowodnić mu, że wcale mu się nie udało, że wcale mnie nie zniszczył i nie pozbawił zdolności normalnego funkcjonowania.
|