[cz2] Przyciągają Cię osoby, którym Ty możesz pomóc i one pomogą Tobie. Powinniśmy być narodem uczuć i emocji, a jesteśmy jedynie gnijącą grupą kłamców. Tysiące razy mogłabym zapytać: o to walczysz każdego dnia? Ty zapewne spuściłbyś wzrok i pokiwał głową. Któregoś razu wstałbyś i powiedział: dość tego! Wyszedłbyś z pokoju, trzaskając drzwiami, a za dwa dni wrócił z podkrążonymi oczami. Może po setnym razie wróciłbyś z białym piórkiem wolności w dłoniach.
Jesteśmy wystraszonymi stworzeniami, a słowami i gestami staramy się zbudować własną osobę, która nie istnieje. Za którymś razem upadniemy i już się nie podniesiemy, bo przecież po co? Naokoło ludzie potrafiący jedynie patrzeć. A Ty potrafisz tylko czuć ich chłodny oddech na karku... I klęczysz przed czymś, co daje Ci złudną wizję wolności.
|