|
' nienormalna jesteś. ' - syknął. ' tęsknię. ' - wy szeptałam. ' za tym jebanym skurwielem? ' - szarpnął mnie za rękę. ' auć. ' - zabolało mnie. ' za cierpieniem? ' - znów wypominał. spuściłam głowę w dól, usiadłam na zimnym betonie, zaczęłam pisać kredą nasze imiona. ' pojebało? ' - krzyknął. ' Ja pierdole. przecież Ty nie jesteś sobą. ' - parsknął dymem prosto we mnie. ' pokaż buźkę. ' - przybliżył się. nie chciałam ściągnąć kaptura, iż zobaczyłby moje łzy. ' płaczesz? ' - spytał. ' wzruszyłam się z mojego szczęścia. ' - wydusiłam. ' słuchaj siostra tęsknisz za tym jak Cię ranił? przecież szczęściem nie możesz nazwać obietnic, i kłamstw. ' - dodał. ' aha. ' - wyjąkałam. ' moja siostra się serio zakochała, a Ja jestem serio zazdrosnym dupkiem. ' - przytulił mnie. czułam się bezpieczna.
|