Poobgryzane paznokcie, zdrapany z nich krwistoczerwony lakier. Wypite frugo, opakowanie po żelkach, pusty telerz po delicjach. 4 wypalone szlugi, rozmazany tusz na policzkach, w chuj dużo zużytych chusteczek, poduszka mokra od łez. Koszmarne cienie pod oczami i twarz blada jak u trupa. Bilans dzisiejszej nocy. / Intelektualna
|