dlaczego nigdy nie przepadam za pierwszym listopada? milknę i chowam się w kącie pijąc hektolitry herbaty? wspomnienia. masa chwili, godzin, minut spędzonych z najbliższą mi osobą z dzieciństwa. stoję nad grobem spuszczając załzawione oczy. obok mnie rodzina, która wiecznie kogoś krytykują, i którzy jak co roku kłócą się do czyjego domu pójdziemy na kolację. wpatruję się w imię i nazwisko wyryte na grobie i zagryzam wargę do krwi próbując się nie rozryczeć. oddycham ciężko próbując przełknąć gulę, która staja mi w gardle. mam ochotę krzyczeć, spojrzeć wszystkim wokół w oczy i spytać dlaczego nie walczyli. dlaczego jej nie przypilnowal.. dlaczego tak po prostu nie uratowali jej życia.
|