Najperw czułam ból po stracie przyjaciela. Potem pustke, gdy go już nie było. Następnie złość w momencie, gdy dowiedziałam sie o jego pocałunku z moją przyjaciółką. Przyszła kolej za nienawiść za wszystko co mi zrobił. Nie byłam do końca świadoma, że podczas, gdy te uczucia kolejno pojawiały sie i znikaly zastępowane przezz inne, jedno uczucie było cały czas na dnie serca. Uczucie, które tłumiałam i próbowałam zabić. Uczucie, do istnienia którego, się nie przynawałam. Uczucie, o którym próbowałam bezskutecznie zapomnieć. Miłość? Tak, to chyba to
|