Może i nie wiedział ile łyżeczek cukru sypię do herbaty. Właściwie nigdy nie rozmawialiśmy o ulubionych filmach, kolorach, zabawach. Nie interesowało go to jakiej muzyki słucham, kim są moi znajomi i czy mam jakieś talenty. Generalnie pierdolił go fakt jaką mam piżamę i w jakiej pozycji lubię spać. Nie kupował mi słodyczy, bo nigdy nie zdążył zapytać jakie lubię i czy w ogóle lubię. I mam to w dupie. Może i nie znał podstaw, ale zagłębił się dalej. Zapamiętał jak mówiłam, że kocham spacery w deszczu, że boję się burzy i znał moje myśli na pamięć. Wiedział też coś o czym inni nie mieli pojęcia. Nocami zrywałam z siebie wstyd, byłam tylko dla niego taka pozbawiona zahamowań. A wyryte miał w sercu, że kocham go jak żadnego na tym świecie. To mi wystarcza.
|