Byliśmy razem prawie sześć lat. Minęło już siedem tygodni, od kiedy odszedłeś i wciąż nie rozumiem, co się stało. Tak jakby w jednej minucie wszystko się zmieniło. Żyliśmy sobie szczęśliwie i nagle nie mogliśmy się ścierpieć. Przecież musiały być jakieś stany pośrednie! A ja pamiętam tylko dobre momenty i chwile zniewag, a raczej jedną, wyjątkowo paskudną zniewagę.
|