wyszedł. po tym wszystkim wyszedł. tak po prostu.
rzucił 'kocham Cię', które zabrzmiało jakoś mało znacząco.
ot tak, dla świętego spokoju. ona ? wróciła do pokoju. płakała.
po chwili przyszedł sms. taak, znowy z pretensjami. jak zwykle.
zdążyła się przyzwyczaić. zawsze potrafił odwrócić winę.
a ona zawsze musiała przez to cierpieć.
|