Dziś spotkałam się z nim . Tak odważyłam się . Prawie nie rozmawialiśmy . Na pożegnanie przytulił mnie, a ja wracałam do domu ze łzami w oczach, bo nie powiedziałam mu tego najważniejszego: ' Dziękuję, że wróciłeś'. Wiem, że mnie zostawi jeszcze nie raz, ale teraz jest. Jednak zapytałam wprost, czy dalej jara - wyciągnął szlugę i na moich oczach zapalił, co słychać u niej, jak się trzyma, pokazał mi sms-y, a ja pytam, czemu ta jesienna pora tak bardzo pobudza samobójcze myśli ? Spytałam, co słychać u niego i jego dziewczyny - zdradza go . Wszystko się pieprzy . Mimo tego powiedział mi, że dziś ma dobry humor, bo choć życie mu się jebie, jest nam w chuj źle, od piątku ma padać, to odzyskał mnie .
|