Obiecałam coś sobie , że do cholery jasnej , nie napiszę do niego . Ale kuźwa mać czy on wie jak źle jest u mnie , czy wie że stoję nad przepaścią tak mi bliską , czy wie , że moje dotychczasowe życie skończyło się , a ja od paru tygodni nie pragnę nikogo bardziej od niego . Nie pożądam niczyich ust prócz jego . Jestem w tym momencie pierdolonym bezradnym człowiekiem , który nie może praktycznie nic zrobić. A teoretycznie ? Mogę wiele. Ale się boję . Człowiek jako pierdolona zajebiście skomplikowana konstrukcja jest na tyle odważny aby wylecieć w kosmos ale żeby powiedzieć kocham i zatracić się w miłości to już do kurwy nędzy nie ma odwagi !
|