Zegarek tyka, ja wciąż oddycham, chmury mkną do przodu, czas leci i leci, a ja wciąż tkwię na rozdrożu cierpienia i Ciebie i się zastanawiam co za idiota każę wybierać między dwiema takimi samymi terminami. Ale chyba wybiorę Ciebie, bo brzmisz mi o wiele lepiej niż cierpienie i możesz przeistoczyć się w szczęście. / moje ♥
|