Patrzyła tępo w dal. Każda minuta była dla niej wiecznością, każdy oddech niewyobrażalnym bólem, cierpieniem, którego nie miała siły znosić. Brakło jej słów. Zapadło długie milczenie. Robiło się jej niedobrze na widok wódki. Nie chciała juz pic, choć miała ją na wyciągniecie reki. Płakała. Bardzo płakała, Zwijała się z bólu. Z ręki wypływała brudna krew. Nawet ona ją zdradziła. Jak zasypiała, zdała się na nią. Miała lecieć. Non stop. Ale... kto chciałby dotrzymać słowa tak głupiej osobie jaką była..? Kiedy się obudziła była tylko czerwona plama. Gówno z tym, szepnęła. Załozyła słuchawki, może chciała uciec. Ale nie biegła daleko. Wystarczy, że usłyszała Dont'cry i już znowuż była jego.....
|