chciałabym poczuć dotyk mrozu na swych policzkach, chciałabym spojrzeć w niebo i zobaczyć miliony płatków śniegu, które stopniowo osadzałyby się na rzęsach. chciałabym poczuć, że świat w końcu znalazł dla mnie miejsce, chciałabym w końcu być, stać najzwyczajniej w świecie pośród wirujących, śnieżnobiałych puchów. oddychać chłodnym powietrzem tak, jakby to był pierwszy raz, rzucać się w ledwo osiadły śnieg, i patrzeć w niebo leżąc na plecach w konturach wcześniej skoku, o tym marzę, i z utęsknieniem czekam, bo wtedy będę naprawiona, a przynajmniej na chwilę.
|