- Opowiem Ci pewną historię...
Pewnego pochmurnego dnia gdy stałam na moście, a moje włosy rozwiewał wiatr... Podszedł do mnie starzec.
-" Pani wygląda na bardzo smutną... albo raczej zranioną."
Spojrzałam staruszkowi prosto w oczy, aż wreszcie powiedziałam.
- "Smutna, zraniona... tak. Lecz sama do tego doprowadziłam."
Staruszek uśmiechnął się smutno.
- " Widzi Pani... Czasem trzeba cierpieć żeby potem umieć przyjąć szczęście. Każdy czasem cierpi. Sztuka jednak jest w tym by się nie załamywać. Bywa, że trzeba się poddać by wygrać...
|