Pozwól , że obejrzymy film jaki nagrałem specjalnie dla ciebie.
- Dobrze- odrzekł człowiek.
Wówczas, na ekranie pojawił się obraz. Dwie pary stóp przemierzały przez świat. Człowiek nagle uświadomił sobie, że był już we wszystkich tych miejscach, które widzi na ekranie. Scenariusz był mu doskonale znany. W pewnym momencie ślad jednych ze stóp urwał się. Człowiek oburzony zwrócił się do Boga :
- Zobacz !...widzisz ? …teraz idę sam… - Wtedy było mi najciężej, wtenczas najbardziej Cię potrzebowałem . A Ty zniknąłeś z mojego życia, jakby to wszystko co mnie spotykało, z czym walczyłem, z czym nie mogłem dać sobie rady było Ci obojętne. Gdzie byłeś?!
-Najdroższe dziecko - odparł Bóg - za bardzo cię kocham, by cię opuścić. W chwilach próby i cierpienia, tam, gdzie widać jedynie pojedyncze ślady, niosłem cię na ramionach.
|